„Zabójca doskonały nie
ma przyjaciół – tylko cele” – czytamy na okładce Drogi Cienia, pierwszej części trylogii Nocnego Anioła,napisanej przez amerykańskiego
pisarza Brenta (nie mylić z Peterem V. Brettem) Weeksa.Czy zabójca może stać się przyjacielem czytelnika?
Cóż, jeżeli byłem celem głównego bohatera, to może on śmiało odebrać nagrodę za
zlecenie, bo upolował sobie nowego fana.
Żyjący w Norach – nazwa dobrze oddaje naturę tego miejsca–
młody chłopiec jest członkiem gangu młodocianych złodziejaszków. Robi co może,
aby zebrać każdego dnia pieniądze potrzebne do opłacenia gildii. Jeżeli się nie
uda, grozi mu pobicie, a nawet wylądowanie w dziecięcym domu rozkosz. Wszystko
zmienia się, gdy spotyka słynnego siepacza – mordercę Durzo Blinta i zaczyna u
niego terminować.
Muszę przyznać, że po mękach związanych z próbami
przebrnięcia przez Przystań Wiatrów,
miałem sporą przerwę w czytaniu. Była związana z brakiem czasu oraz niesmakiem
jaki pozostał po dziele, do którego bądź co bądź przyłożył rękę jeden z
autorów, których najbardziej cenię, czyli Goerge R. R. Martin. Teraz już wiem, że potrzebowałem lekarstwa,
którym okazała się lektura porządnego fantasy z wyrazistym bohaterem, mieczem i
magią.
Droga Cienia nie
próbuje uchodzić za dzieło wybitne, nie ma sztucznej pompy, którą czasem widać
w niektórych książkach usiłujących dorównać Władcy
Pierścieni czy innym arcydziełom. Nie znajdzie się tu żadnych nowych,
oryginalnych koncepcji, ale akurat w tym wypadku nie przeszkadzało mi to. Trudna
sytuacja bohatera, nagłe pojawienie się iskierki nadziei, morderczy trening, a
na horyzoncie widmo zła - każdy zna tę koncepcję powieści na wylot, a i tak
łatwo wsiąknąć w świat Midcyru. Weeks napisał naprawdę dobrą książkę, która
kilka razy (szczególnie pod koniec) potrafi zaskoczyć.
Po przeczytaniu Drogi
Cienia znowu wierzę w siłę literatury fantasy. Dwa kolejne tomy, czyli Na krawędzi cienia oraz Poza cieniem zapowiadają się naprawdę
dobrze, ich recenzje na pewno niebawem się ukażą. Drogę Cienia można śmiało postawić na półce z napisem: dobre fantasy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz