poniedziałek, 14 kwietnia 2014

III Międzynarodowe Targi Książki w Białymstoku - relacja.



Sobota minęła nam pod znakiem III Międzynarodowych Targów Książki w Białymstoku. Spędziliśmy tam równe 8 godzin. Czas na małą relację i podsumowanie.


Gdy o 10 zostaliśmy wpuszczeni na teren Opery Podlaskiej, skierowaliśmy się od razu do Sali Kameralnej gdzie wzięliśmy udział w warsztatach pisania reportażu.  Okazało się, że była to kontynuacja zaczętych w piątek już zajęć i część uczestników przyniosła swoje prace do oceny przez trzech dżentelmenów z branży. Nie mogliśmy wziąć udziału bezpośrednio ale i tak było warto. Dzięki innym, wynieśliśmy solidną dawkę wiedzy i inspiracji.

Zaraz po zakończeniu warsztatów zasiedli przed nami Grażyna i Wojciech Jagielscy. Małżeństwo, oboje piszą i wydają książki, choć różne gatunkowo. Pani Grażyna pisuje powieści, a pan Wojciech jest dziennikarzem oraz korespondentem wojennym. W swoim dorobku ma sześć wydanych książek zaklasyfikowanych jako literatura faktu.  Nie znaliśmy tych autorów wcześniej, jakby nie patrzeć to literatura faktu jest antonimem fantasy, ale nie zamykamy się na żadne gatunki i na pewno coś, szczególnie pana Wojtka Jagielskiego znajdzie miejsce na  naszych półkach.
Grażyna i Wojciech Jagielscy podpisują książki.

 Na punkt kulminacyjny całych targów jakim był „występ” Grahama Mastertona (dzięki któremu targi te noszą miano międzynarodowych), musieliśmy jeszcze poczekać 30 minut, więc zdecydowaliśmy się na rundkę po stoiskach wydawców i księgarni. No i jak to zwykle bywa, takie miejsce to istna siłownia dla mojego portfela, który chudnie, jakby stosował najlepszy plan treningowy na świecie. Jakby tego było mało, Stypek rozbił bank na zaprzyjaźnionym stanowisku TaniaKsiążka.pl i wygrał nagrodę książkową!

Rzut oka z góry na hol gdzie były rozstawione stoiska.
Poznajecie tą panią? Barbara Bursztynowicz promuje swoją książkę czytając jej fragmenty.

No i nadszedł czas na Grahama Mastertona. Przybył punktualnie i wraz ze swoją świtą zajęli przeznaczone dla nich miejsca. 
Spotkanie z Grahamem Mastertonem w sali kameralnej Opery Podlaskiej.


 Pomimo tego, że nie czytałem (jeszcze!) żadnych książek autora, to na spotkaniu czułem się jak na spotkaniu ze starym znajomym. Atmosfera była niesamowita, a Masterton pokazał się jako bardzo charyzmatyczny człowiek. Zresztą sam powiedział, że fanów traktuje jak swoich przyjaciół i naprawdę dało się to odczuć.  W pewnym momencie, za namową publiczności zaśpiewał dowcipną irlandzką piosenkę o tym, jak matka kąpała swoje wychudzone dziecko i wleciało ono do kanalizacji :).
Zaraz po spotkaniu pisarz udał się na stanowisko, Domu Wydawniczego REBIS aby podpisać fanom ich książki. Grzecznie ustawiliśmy się w kolejce.
Po około trzydziestu minutach udało mi się dopchać po podpisy.
         
Autograf numer 2
                            
Autograf numer 1!











Na sam koniec zaplanowano spotkanie ze znanym wszystkim Szymonem Hołownią. Nie będę się tutaj rozpisywał na ten temat, bo spotkanie z tym panem przerodziło się po części w kazanie i reklamę jego fundacji. O samych książkach dowiedzieliśmy się niewiele.

Portfel cieńszy, ale półki, tak samo jak nasze głowy, cięższe. Sporo praktycznych informacji o pisaniu reportaży i generalnie pisaniu plus poszerzone horyzonty dzięki spotkaniom z autorami składają się na bardzo udany dzień.  Biorąc pod uwagę fakt, że to dopiero takie trzecie wydarzenie w Białymstoku to wszystko wyszło bardzo solidnie. Zaplanowane spotkania odbywały się zawsze punktualnie i zostały profesjonalnie poprowadzone, chociaż hol opery podlaskiej momentami wydawał się na zbyt mały i wąski aby zapewnić dobrą przepustowość dla tłumnie przybyłych ludzi. No i czekamy na jakiegoś ASa fantasy w następnym roku. Może P.V. Brett? G.R.R. Martin? Patrick Rothfuss? Robert M. Wegner? Czekamy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz